Codzienność szkolna jest bardzo obciążająca dla uczniów. Presja związana z nieustannym ocenianiem, nastawienie na wyniki, rywalizacja to nie jedyne czynniki stresujące dzieci i młodzież. Uczeń zestresowany ma trudności w skupieniu się na nauce i realizacji założeń procesu edukacyjnego. Jednym z pomysłów na wyeliminowanie czynników stresowych z rzeczywistości szkolnej jest wprowadzenie zasad slow learningu.
We współczesnym świecie nie toleruje się porażki, a media kreują ideał osoby zadowolonej
z życia, zamożnej, wykształconej. Większość ludzi chce za wszelką cenę ów ideał doścignąć. Chcąc uzyskać taki status materialny, który zapewni im życie jak z reklamy, pracują ponad siły, w ich życiu brak jest spontaniczności. Wszystko mają zaplanowane, zorganizowane, pod kontrolą. Takie zachowania przenoszą się na różne aktywności życiowe, a wielu dorosłych wymaga od swoich dzieci, że również podporządkują się tym „wymogom”.
Współczesna szkoła także w dużej mierze działa zgodnie z tym kanonem. Nauczyciele są zobowiązani do realizacji podstawy programowej, są poddawani ocenie, a funkcjonowanie szkoły i wyniki nauczania – ewaluacji. To wszystko sprawia, że codzienność szkolna zaczyna
przypominać wyścig szczurów. Uczniowie są przemęczeni, niechętnie realizują szkolne obowiązki, a te przypominają pracę zawodową. Analizując bowiem tydzień szkolny przeciętnego ucznia, można wyliczyć, że pobyt w szkole i sprawy związane z edukacją zabierają mu ponad 40 godzin tygodniowo. Uczeń zatem funkcjonuje niczym pełnoetatowy pracownik. Ponadto szkoły, aby uzyskać lepsze efekty i „zmotywować” uczniów, napędzają niezdrową rywalizację, której negatywne skutki przesłaniają pozytywne efekty. Dlatego warto wdrażać uczniów do współpracy, zachowując jednocześnie pewnego rodzaju równowagę między możliwościami dzieci a stawianymi im wymaganiami.
Z literatury przedmiotu wynika, że niewiele osób czerpie korzyści płynące z rywalizacji.
Wśród wynikających z niej pożytków wymienia się:
Dużo częściej obserwuje się jednak straty, jakie przynosi rywalizacja. Ewa Puchała wskazuje następujące:
Aby przeczytać dalszą część artykułu, Zaloguj się