Uczniowie w małych grupach, o zmiennym składzie, przeczytają, przeanalizują i zinterpretują „Teorię względności” Mariana Hemara. Ale zanim to nastąpi, porozmawiają o stereotypach, o pochopnych ocenach i etykietach. Zaangażowanie emocjonalne w temat sprawi, że chętniej podejmą wyzwanie, jakim będzie wnikliwa analiza tekstu. Choć jest to lekcja języka polskiego, pojawią się na niej elementy wychowawcze. Nastolatkowie na co dzień spotykają się w grupie rówieśniczej z problemami opisanymi w „Teorii względności” – z nieobiektywnym ocenianiem, uzależnionym od tego, po czyjej stronie się jest w danej sprawie. Poza tym korzystają z mediów społecznościowych, w których łatwo wyraża się bardzo krzywdzące opinie. Moi uczniowie bardzo aktywnie uczestniczyli w opisanej tu lekcji. Zachęcam zatem do skorzystania ze sprawdzonego scenariusza.
Szkoła podstawowa
Tak
Cykl zajęć
Przebieg lekcji
Sytuacja widziana z perspektywy rodziców chłopca, który uderzył kolegę |
Nasz syn nigdy nie sprawiał problemów wychowawczych. Nigdy nie otrzymał uwagi do dziennika, nie byliśmy wzywani do szkoły, nigdy nie proszono nas o to, byśmy zostali po zebraniu na rozmowę z wychowawcą. Piotrek nie oferuje sam pomocy, raczej nie domyśla się, że w domu jest coś do zrobienia, przeważnie siedzi w pokoju i czyta powieści (nie tylko lektury szkolne) lub gra na gitarze. Ale jeśli się go o cokolwiek poprosi, to od razu to robi (zakupy, sprzątanie itp.). Nie ma ulubionego kolegi, ale też nie zabiega o znajomych. Jest natomiast bardzo związany z babcią – rozmawia z nią godzinami, myje jej okna… Bardzo zdziwiło nas wezwanie do szkoły w sprawie pobicia, tym bardziej, że nie była to drobna sprzeczka. Do kolegi Piotrka wezwano pogotowie |
Sytuacja widziana z perspektywychłopca (Piotrka), który uderzył kolegę |
Co mogę powiedzieć? Miałem już dosyć patrzenia i słuchania, jak tamci traktują Adama. Normalnie doradziłbym każdemu, by zgłosił sprawę dyrekcji, pedagogowi, psychologowi, porozmawiał z rodzicami. Zbierałem się, by to zrobić. Ale stało się i już się nie odstanie. Chciałem tylko popchnąć Dominika – nie wiedziałem, że uderzy się tak mocno głową o szafkę. Nie. Nie wiem nic o Adamie. Ale nie trzeba być geniuszem, by się domyślić, że nie ma lekkiego życia |
Sytuacja widziana z perspektywy pobitego ucznia |
Nie wiem, dlaczego Piotrek się na mnie rzucił. Zmieniałem buty w szatni, a on do mnie podbiegł, złapał mnie za kurtkę i popchnął na szafkę. Kiedy złapałem się za głowę, okazało się, że na ręce miałem ślady krwi. To, co było potem, pamiętam jak przez mgłę |
Sytuacja widziana z perspektywy nauczyciela |
Całe szczęście, że byłam wtedy na dyżurze i szybko zareagowałam – rozdzieliłam bijących się uczniów. Nie wiem, dlaczego Piotr rzucił się na Dominika. Dominik jest w szpitalu, a Piotr u pedagoga i psychologa. Różnie się mogło skończyć – Piotr niby zaatakował, ale Dominik jest bardzo silny, nieraz już brał udział w pobiciach ... |
Aby przeczytać dalszą część artykułu, Zaloguj się